Rozmawiam ze starszymi, samotnymi osobami na dworcu, kiedy inni odwracają wzrok i udają, że nie słyszą. Pozwalam panu otworzyć drzwi i oboje do siebie się uśmiechamy. Rozmawiam z bezdomnymi przy śmietniku. Dobrze wiem, że mają terminarz i dogadane godziny przychodzenia.
Sadzę grzyby w pniu drzewa. Latem leżę z nosem w trawie. Cieszy mnie kiedy pada. Gotuję gar z ziołami do kąpieli. Kocham mróz. Potrafię szyć, gotować i programować. Jeżdżę stopem. Czy ktoś jeszcze jeździ stopem?
Jeżdżę rowerem w domniemanym smogu i go nie czuję. Pamiętam kolejki za cukrem, mięsem i masłem. Przeto rozumiem dlaczego Magda Gessler kocha masło. Wolę nie jeść niż jeść chemię.
Czasem piszę. Dużo marzę. Wierzę ciągle w ludzi. Mało czytam, wolę coś skrobnąć.
Jestem tylko małą kroplą na tym rozpostartym płótnie czasu. Jestem tylko jedną, małą niteczką. Właściwie nic nie znaczę, jednak znaczę coś dla kogoś, kto też nie znaczy tak wiele w tych tryliardach nitek.
Podejrzewam, że kiedyś zakopany głęboko plastik pochłonie rozpalone słońce i nic nie zostanie z jego i z mojej historii. Myślę, ze zostaną tylko dusze. Dusze roślin, zwierząt, ludzi, kamieni, materii będą wspólnie szukać nowego domu, może przez tysiące lat? Tak błąkając się w oceanie czerni będzie ważne trzymać się razem, wybrać i ożywić nowy dom, napracować się by powstało w nim coś pięknego. Będzie to ogromna praca, nie zawsze udana, nie zawsze szczęśliwa, będą też i łzy.
W zasadzie nie wiem co tu robię. Jakie jest znaczenie mojego istnienia? Jestem pomocnikiem, sługą? Jeśli ktoś mnie zje posłużę jego życiu. Byłaby to raczej straszna rola. Oby podziękował.
#freewriting #trainwriting
Leave a Reply