Czego by nie napisać blog istnieje.

Kategoria: zdrowie Page 1 of 2

Jak znaleźć dobrego budowlańca – cz. 3, dokumenty

Otóż na ten moment mam już umowę, mam opis projektu do umowy, mam projekt, mam zakres prac.

Niestety nie mam wyceny do zakresu prac. I tak jak do tej pory, znowu pies jest pogrzebany. Pan sobie zażyczył 50% płatności częściowej, ale pisząc w smsie, żeby nie rozmawiać o tym przy jego pomocniku – genialne. Kiedy przyszłam z kasą o dziwo jego pomocnik stoi za folią wiszącą w drzwiach a ten pokazuje mi palec na gębie, że mam nic nie mówić na głos. Zbił mnie z tropu totalnie! Co za zastraszacz. Jestem ciekawa następnych dni, jaką nową socjotechnikę mi pokaże.

Rok 2020

Jadę pociągiem. I klasa za +9zl. Bo mogę. Idzie konduktor. 

– Niech pani założy maseczkę bo mnie pani naraża. 
Naciągam szalik na nos.

Miłość przemija

Łapię te chwile szczerej miłości, jak fotografie. „Miłość nie jest gwarantowana”.

Ten ślimak mały na dłoni taki ufny, kroczący do przodu, nie śniący nawet co się dzieje w równoległym wszechświecie. 

Ta sikorka, śpiewająca, do orzeszków przylatująca, szczerze zainteresowana tym czym się dzielę.

Ten dziadek kochający, otwierający swoje drzwi, wysłuchujący historii życiowych, zainteresowany, mimo trudnych czasów przygarniający.  

Ta osoba, dzieląca z ufnością swoje losy, wspierająca słowem i czynem, lojalnością. 

Ci ludzie którzy zechcieli przyjść, podzielić się sobą, zjeść razem posiłek, wesprzeć obecnością i sałatką.

Ten partner, nie przekraczający granic, słuchający i przytomny, chcący razem budować, stojący murem.

Sokownik Florina Juice z garneczki.pl

Sokownik – wynalazek wszech czasów II

Nie rozumiem dlaczego o sokowniku nie uczą w szkołach. Okazuje się, że sokownik nie robi jedynie soku, może robić wiele rzeczy na raz i wcale nie produkuje śmieci. 🤯

Sokownik my love

Sokownik to:

  • wyparzarka (wow!)
  • można w nim zrobić dżem / mus z resztek po robieniu soku – jest przepyszny i #nowaste, i za nic się nie przypali
  • w tym samym czasie kiedy na środkowym piętrze robi się dżem, można wyparzać na górnym słoiki i zakrętki, chochlę, lejek itd.
  • sokownik to świetny pasteryzator do słoików 🤯 dużo mniej problematyczny niż tradycyjne pasteryzowanie w garze z wodą
  • oczywiście nie zapomnijmy, że z łatwością robi sok 🤣

Ja jestem jakimś innym człowiekiem

Rozmawiam ze starszymi, samotnymi osobami na dworcu, kiedy inni odwracają wzrok i udają, że nie słyszą. Pozwalam panu otworzyć drzwi i oboje do siebie się uśmiechamy. Rozmawiam z bezdomnymi przy śmietniku. Dobrze wiem, że mają terminarz i dogadane godziny przychodzenia. 

Is small abuse equal big abuse?

Are these small laugh-offs, unsorried, only a sign of something? 

Is the rising tension going to always evolve into an unforgettable hurt? 

Yes. 

And no. 

People can be hurting each other their whole lives and not kill one another. Someone might be physically hurt, another one emotionally. Are those equal? Which one is more painful? 

Where is the limit? 

where is harmony?

Od przybytku głowa boli

Czy zwracasz uwagę, że zawsze jest za dużo? 

Za dużo miłości, szaleńczego zakochania, ognia trawiącego wnętrzności i ciało. 

Za dużo jest samotności, ciążacej pustki, zaplastrowanej alkoholem, instagramem, netflixem, złymi myślami. 

Za dużo jest lukru na pączku i tłuszczu pływającego w rosole. 

Swieży, polski czosnek

Jak pozbyć się grzybicy stóp bez dziwnych leków i sprayów, naturalnie

Chciałabym umieć popełniać post w godzinę. Byłoby to spełnienie jednego marzenia ❤️ Czas start!

Z mojego doświadczenia* są dwa główne, gdyż najpowszechniejsze, typy grzybic stóp. Nazwijmy je po ludzku:

  • siłownio-basenowa,
  • letnio-potna.

Powodują je rożne rodzaje grzybów, z rożną wrażliwością na różne składniki. Na oba są skuteczne naturalne** sposoby i oba śmierdololą 😁 Obrazków szanownych stópek oszczędzę.

The mystery of the sunken donut

She was looking into the dirty waters of river Thames, bending over bridge’s dirty racks. Her hair was falling down, being thrown all directions with the cold wind. One could not see her eyes. Only her red nose was popping up. Red as a berry. The waters did not seem to care at all. Just a gray, moving slowly, huge pile of connected closely drops. Not alone, not single. Only if she could be such a drop.

She stood back up, took a swift at her wet nose and showed her face to the cold. It was wet as well. She wouldn’t bother to touch her tear marks – she felt assured, knowing they were there – like jewels, proof of recent struggle, marks of her new wisdom.

Ratunek dla posta powszedniego

Płyń słowo gromkim ciągiem literek, obyś tylko miało orzeczenie pośród swojego szeregu i kropkę na koniec.

Posta Ci tu nie uświadczysz, drogi Wizytorze, regularnego. Powód jest prosty. Samo myślenie o tym, a jakże napisanie, już mnie przyprawia o skręt kiszek – w zasadzie gdzieś wyżej, około żołądka. Ale olać anatomię! Ten zaczątek myśli o posiedzeniu kilkugodzinnym przed kompem, o obróbce zdjęć, czytaniu 25tym, poprawkach, zostawieniu do rana – bo z rana umysł patrzy łaskawszym okiem (widzi koło zamiast kwadratów)… Taki zaczątek myśli i lecę prać, gotować i o zgrozo: pracować.

– Bój się Boga! Pracować???
– A jakże!

Page 1 of 2

Powered by WordPress & Theme by Anders Norén